Coraz więcej kierowców decyduje się na kupno i montaż w swoim samochodzie rejestratora jazdy. Urządzenie to wyposażone jest w kamerę, która nagrywa obraz widziany z auta. Niektórzy nazywają rejestrator samochodową czarną skrzynką i nie wyobrażają sobie bez niego jazdy. Inni kamerkę traktują tylko jako rozpraszający gadżet, chwilową modę, która szybko się skończy.
Pomimo coraz lepszych dróg oraz bezpieczniejszych aut liczba wypadków i kolizji do jakich dochodzi na polskich drogach jest przerażająca. Kierowcy chcąc zwiększyć poczucie swojego bezpieczeństwa zaczęli montować w swoich autach wideo rejestratory jazdy. W krótkim czasie stały się one bardzo popularne. Na rynku tego typu sprzętu można znaleźć naprawdę bogaty wybór, a i ceny są akceptowalne dla niemal każdego kierowcy. Po co właściciele aut montują kamerki? Odpowiedź jest prosta. Żeby w razie niezawinionego wypadku lub kolizji mieć dowód na swoją niewinność. Materiał taki może stanowić dowód w sprawie, jak również może pomóc nam w trakcie sporu z ubezpieczycielem. Warto jednak zaznaczyć, że takie nagranie jest tylko jednym z dowodów, a o jego przydatności każdorazowo decyduje odpowiedni organ. Dlaczego nagranie nie jest niezbitym dowodem? Ponieważ rejestratory nie są objęte żadnym ujednoliconym systemem legalizacji. Dlatego często takie nagrania są jeszcze dodatkowo weryfikowane prze sąd. W razie wypadku lub kolizji zamiast bezgranicznie wierzyć w wartość nagranego materiału warto pamiętać również o spisaniu świadków oraz danych kontaktowych do nich.
Rejestratory jazdy nie są zakazane prawnie. Każdy może je montować w swoich autach. Inna kwestia dotyczy wykorzystania wykonanych nagrań. Nie można ich nigdzie publikować, nawet jeśli zawierają śmieszne lub dziwne sytuacje drogowe. W materiale uwiecznione są bowiem chronione prawem wizerunki osób trzecich lub dane osobowe, za które zgodnie z prawem uznaje się tablice rejestracyjne. Publikacja filmu może zatem naruszać ich dobra osobiste. Może się więc okazać, że śmieszny filmik zamieszczony w internecie może przysporzyć autorowi nagrania sporych kłopotów.