Filmy science-fiction z końca lat 80-tych i początku lat 90-tych często za punkt odniesienia obierały lata 2010, 2020, 2030. Tą wówczas stosunkowo odległą przyszłość w odniesieniu do motoryzacji uosabiały samochody, które zamiast po asfaltowych drogach poruszały się w powietrzu. Były przy tym w pełni zautomatyzowane. Dziś, w 2014 roku, zaskakujące może się wydawać, że scenarzyści tak wiernie oddali, adaptowane również na potrzeby motoryzacji, zdobycze technologii, jak autopilot, tablety czy Google Glass. To ostatnie zostało niedawno zintegrowane z nowym modelem Hyundai Genesis.
Giganci, jak Google czy Apple, zapowiadają kolejne produkty, które będą wykorzystywane w samochodach. Przełomem może być samochód Google, który nie będzie wymagał kierowcy. Dzięki integracji z systemem Android i mapami Google będzie mógł nas przewieźć samodzielnie nawet jeśli będziemy po kilku lampkach wina. To oczywiście duże udogodnienie. Być może znikną prawa jazdy, zmniejszy się ilość wypadków, zmniejszy poziom stresu związanego ze staniem w korkach, a może korków nie będzie? W odniesieniu do nowych technologii pojawiają się jednak nowe zagrożenia. Co jeśli zostaniemy zaatakowani przez hakera, który doprowadzi do kolizji? Co jeśli system operacyjny „się zawiesi” i trzeba będzie… zrestartować samochód? Co jeśli powstanie Windows Car? I wreszcie, czy prawdziwi pasjonaci motoryzacji zgodzą się oddać kierownicę komputerowi? Cóż, zawsze są plusy i minusy.
Na początku roku swój pomysł na motoryzację zaprezentowało Apple. System CarPlay pozwala na głęboką integrację najnowszych iPhonów z samochodem. Podobnie jak Google, Apple zamierza wykorzystać do nawigacji własne mapy. Podczas podróży będzie można oczywiście skorzystać z bogatych zasobów iTunes. Nam osobiście podoba się możliwość wykorzystania SIRI do głosowej obsługi samochodu. Ci z Was, którzy próbowali już porozmawiać ze swoim iPhonem, wiedzą, że SIRI bywa bardzo pomocne. Oczywiście alternatywą jest zawsze technologia dotykowa również obecna w samochodach.
Inteligentny samochód to jednak coś więcej niż możliwość głosowego podyktowania SMS czy nawigacja połączona z układem kierowniczym. Inteligentny samochód to przede wszystkim taki, który się uczy na podstawie naszych zachowań i zdarzeń. Dzięki temu w zależności od tego, kto siedzi na fotelu może dobrać ulubiony kąt nachylenia fotela, włączyć odpowiednią stację radiową czy uprzedzić, że jeśli jutro jedziemy jak zawsze do pracy to powinniśmy zatankować. Być może zintegrowany z naszym telefonem lub zegarkiem sam przyjedzie pod nasze biuro z parkingu, jeśli będzie padał deszcz.
Wydaje się, że tylko poruszanie się samochodów w powietrzu jest wyzwaniem do nadrobienia. Zostało już mało czasu – mamy 2014 rok.