Jedno z motoryzacyjnych porzekadeł mówi „nie kupuj aut na F i francuskich”. W każdej takiej mądrości jest ziarno prawdy, ale czy akurat to powiedzenie powinno wpływać na nasze decyzje zakupowe?

Wspomniany przesąd przywoływany jest głównie w kontekście różnych modeli Fiata, Forda i aut francuskich. Przy tym nie brakuje uwag dotyczących rzekomej awaryjności tych aut. Warto jednak pamiętać, że ów przesąd ukształtował się głównie w latach 90-tych, a więc jeszcze w latach przedakcesyjnych. Stan polskich dróg stanowił wówczas wymagający test dla wielu modeli samochodów, a ogromne nakłady na modernizację polskich dróg miały być dopiero poniesione. Na marginesie, to ostatnie zdanie wielu kierowcom wydaje się aktualne i dziś. Jednak z pewnością jest już lepiej. Pozostaje jeszcze zmienność klimatu i sól związana z przygotowaniem dróg do zimy.

Dziś, nawet biorąc pod uwagę te czynniki, wielu modelom Forda nie można zarzucić, że posiadają jakiekolwiek braki zarówno w zakresie jakości materiałów, wyposażenia, jak i podatności na awarie. Z kolei Fiatowi trzeba oddać zasługi związane z wykorzystaniem bardzo trwałych i wydajnych silników, w tym silników Multijet. Zaś reprezentantowi „francuzów” – Renault – na przestrzeni lat udało się osiągnąć wiele w zakresie bezpieczeństwa pasażerów.

Wydaje się więc, że stare porzekadło dziś już nie powinno mieć wpływu na nasze decyzje zakupowe. Czy tak faktycznie jest? Oddajmy głos naszemu ekspertowi.

Opinia eksperta – Mateusz Bąbelczyk:

Polski rynek motoryzacyjny jest zdominowany przez auta niemieckie. Uchodzą one za trwalsze, mniej awaryjne i bardziej prestiżowe. Można jednak mnożyć przykłady, które bez problemu obalą tą teorię. Obserwując ofertę producentów samochodów na przestrzeni ostatnich lat mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że każdy producent ma bardziej i mniej udane modele w swojej ofercie. Niektórym markom udaje się jednak przejść „suchą nogą” przez kryzys jakościowy a innym nie.

Producenci aut francuskich, zwłaszcza Renault, miały swoje wpadki jakościowe na początku XXI w, ale również Peugeot czy Citroen miały modele, które nie okupowały szczytów rankingów bezawaryjności. Było to spowodowane sporym nagromadzeniem elektroniki w nowych modelach, która dziś jest standardem we wszystkich wiodących markach. Szczególnie źle na kartach historii zapisały się Renault Laguna II, Megane II czy Peugeot 307 – ta pierwsza zyskała nawet przydomek królowej lawet. Warto jednak zauważyć, że modele produkowane obecnie to już kolejne generacje. Są znacznie lepsze pod każdym względem, a jeśli chodzi o usterkowość plasują się mniej więcej w środku stawki. Jednak ze względu na ciągle utrzymującą się obiegową opinię o rzekomo podwyższonej podatności aut francuskich na awarie, dziś ich różne używane modele można nabyć w atrakcyjnych cenach. To daje im przewagę cenową w stosunku do niemieckiej konkurencji.

Ponadto marki francuskie mogą się poszczycić bardzo udanymi silnikami diesla (praktycznie cała rodzina HDI, DCI) oraz wysokim poziomem bezpieczeństwa przy jednoczesnym bardzo wysokim komforcie podróży, z czego zresztą zawsze słynęły „francuzy”. Jako koronny przykład postępu mogę podać Lagunę III, która uchodzi za auto trwałe, bezproblemowe, a z silnikiem 2.0 DCI nie czeka długo na kolejnego nabywcę. Fiat z kolei może się pochwalić „dobrą ręką” do wszystkich typów silników. Natomiast Ford korzysta z jednostek Peugeota i Citroena (diesle).

Często rozmawiając z klientami dowiaduję się już w pierwszym zdaniu, że nie chcą żadnego francuza, Forda czy Fiata. W przypadku Forda zastrzeżenia budziły przeciętna jakość wykończenia i kiepskie prowadzenie a w szczególności  diesle własnej konstrukcji, dziś jest liderem jeśli chodzi o prowadzenie, a np. Ford Mondeo (produkowany w latach 2008-2014) czy Focus III są liderami w swoich klasach i wielokrotnie pokonywały konkurencje w testach porównawczych. Dzięki kooperacji z koncernem PSA mają pod maską także bardzo udane silniki diesla.
 
Grupa Fiata to przykład marki, która zmotoryzowała Polskę, ale przez to kojarzona jest z produktami tanimi, kiepsko wykonanymi i bardzo kapryśnymi. Dziś jednak koncern Fiata jest właścicielem Chryslera i Jeepa, poza tym w skład grupy wchodzi Lancia, Alfa Romeo, Maserati oraz Ferrari. Widać jak na dłoni, że fiat to nie tylko małe, proste auta. Włoski koncern opracował wtrysk typu common rail, który wywołał rewolucję w silnikach napędzanych olejem napędowym. Dziś silniki skonstruowane przez Fiata pracują także pod maskami aut koncernu General Motors i są uważane za jedne z najlepszych na rynku. Fiat promuje też silniki benzynowe wykonane w technologii Multiair (małe turbodoładowane benzynowce z bezpośrednim wtryskiem paliwa). Nawet w samej gamie producenta cała rodzina modeli 500, to małe dzieła sztuki odwołujące się do kultowego modelu sprzed kilku dekad. Alfa Romeo jest nie tylko piękna, ale i niezawodna oraz trwała.
    
Stereotypy i zła opinia dotycząca ww. firm ciągną się niestety przez wiele lat dlatego dziś producenci, którzy doświadczyli bolesnej straty zaufania klientów, starają się jak mogą podnieść jakość i dopracować oferowane modele. W ogromnej większości przypadków z sukcesami.  Co łączy te auta? Wszystkie są stosunkowo niedoceniane na rynku wtórnym, a w związku z tym oferują korzystny stosunek ceny do jakości. Łatwiej też o auto w bardzo dobrym stanie i z polskiego salonu.

 

Dlaczego warto kupić dziś omawiane auta?

– atrakcyjne ceny aut na rynku wtórnym
– rozsądne koszty serwisowe
– bogata oferta zamienników części
– mała popularność wśród złodziei
– bardzo dobre prowadzenie (Ford)
– bardzo udane silniki wysokoprężne (1.6 Multijet, 1.9 Multijet, 2.0 Multijet, 1.6 DCI, 2.0DCI, 1.6 HDI, 2.0HDI)
– wysoki komfort jazdy (Citroen)
– wysoka jakość materiałów
– dobre wyciszenie (auta Francuskie)
– wysoki poziom bezpieczeństwa

Szczególnie polecane modele producentów na „F” i francuskich:

– Citroen: C5 II, C4 II, C3 II
– Peugeot: 308, 3008, 508, 5008, 207, 208
– Renault: Clio III, Megane III, Laguna III,
– Fiat: Panda, Grande Punto, Bravo
– Alfa Romeo: Mito, Giulietta, 159
– Ford: Fiesta, Focus II i III, Mondeo, S-MAX, C-MAX